Obserwatorzy

wtorek, 5 czerwca 2012

Rozśpiewana Anneliese

Cały świat mi się sprzeciwił. Czasu w ogóle nie miałam, popsuła się ładowarka do komputer, więc piszę teraz z zastępczego, a aparat tradycyjnie szwankuje. Ale mimo to nie poddaję się. I wynagrodzone to zostało (za malutką dopłatą) piękną Anneliese. Jest śliczna jak z obrazka. Niektórzy piszą, że się zawiedli, że na zdjęciach promocyjnych wyglądała lepiej. Moim zdaniem Luizie nic nie brakuje prócz loczków, ale przecież lalka, która przeleżała jakieś 8 lat w pudełku ma do tego prawo. Sama zrobiłam jej loczki metodą słomkową, ale ich nie utrwalałam parą wodną, bo myślałam, że będą delikatniejsze, ale po sesji kompletnie się wyprostowały i muszę je zrobić od nowa. Moja śliczna Anneliese śpiewa. Oczywiście po angielsku. Jej mechanizm nie rzęzi, tak jak w przypadku późniejszych śpiewających lalek (Diamentowy Pałac, Księżniczka Wyspy). Nie jestem w stanie uchwycić całego piękna tej lalki, ale może część zdjęć pokaże choć połowę. Oczęta ma głęboko niebieskie, wielkie, okrągłe. Usteczka perłowo-różowe, uśmiechnięte zalotnie. Delikatnie zaróżowione policzki, cień do powiek fioletowy, a dalej różowy. Włosy są w odcieniu złota z domieszką platyny. Czego chcieć więcej?

 
Tutaj włosy przed i po kręceniu:
Ciało ma z tyłu takie same jak u Roszpunki, z przodu dziurki, aby dźwięk się rozchodził. Jako, że Anneliese kupiłam nową, wiem już do czego służył biały kabel u Rzoszpunki. U Ani jest no różowy (widać powyżej). Kabel ten służy do funkcji Try Me i był poprowadzony tak, aby wychodził z przodu. Z łatwością można go wyjąć, co też uczyniłam.
Sukienka to prawdziwe cudo, zadbano o wszystkie detale: kokardkę, różyczkę, złotą aplikację, przeplatankę złotym i różowym sznureczkiem, dwie warstwy tiulu, materiał w romby i złote kropeczki, no wszystko jest takie realistyczne. Zgodnie z panującym wtedy standardem  metka z literą B znajduje się wewnątrz sukienki.

 
Korona jak to korona odlana jest z jednego kawałku plastiku i całkiem mi się podoba.
 
Kolejnym dziełem jest wstążka z łańcuszkiem. Łańcuszek i klamerka są metalowe.

 
Buciki jak to buciki, różowe, na obcasie z ostrymi czubkami, są na gumeczkach.
 
Całość uzupełniają złote akcesoria: szczotka, lusterko, grzebyk i perfumy, opiekuje się nimi Serafina.
 
 
I taka mała sesyjka:
Anneliese z lewitującą Serafiną:
"Tak se macham do kamery"
"Słit focia z rąsi"
Tak romantycznie:
Różyczka:
Czytelniczka:
"Ależ ja jestem piękna"
I moje ulubione, miała wyjść Anneliese dbająca o swoje włosy, a wyszedł grzebykowy morderca XD
Postaram się pisać częściej, jeśli nic do mnie nie przybędzie to w następnym poście będzie o Syrenkolandii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz